Kolejnego dnia jedziemy wczesnym rankiem poprzechadzać się po Sewilli. Kawa, znów w małej ozdobnej szklaneczce, i jestesmy gotowe na chodzenie. Najpierw piękny plac (Plaza de España) i imponujący budynek w którym... mieszczą się zdaje się jakieś zakłady wodociągowe (?). Potem dopiero orientujemy się, że w tym miejscu kręcili Gwizdne Wojny:P A konkretnie sceny z II epizodu, gdy wyjeżdżają z Naboo:) Potem zabieramy się za ogromną katedrę - jedną z największych na świecie. W środku mnóstwo relikwiarzy i ponoć grób Krzysztofa Kolumba - ale wydaje się, że jednak nieprawdziwy, bo kilka innych tez jest na świecie:P Wspinamy się też na wieżę- zamiast schodów jest jakby podjazd zakręcający po planie kwadratu - podobno dlatego, żeby także goniec na koniu mógł się dostać na górę. Z wieży widok na ozdobny dach katedry i na białe miasto. Widzimy też alcazar, który jest następnym punktem naszego programu. Jest piękny- misternie zdobione ściany, piękne ogrody, mozaiki z kolorowych kafelków nadają klimat temu miejscu. Przechodzimy się jeszcze chwilę nad rzeką i gdy zapada zmrok pakujemy się z powrotem do autobusu do Granady.