Geoblog.pl    slowiki    Podróże    London calling 2015    (Nie)angielska pogoda
Zwiń mapę
2015
01
lip

(Nie)angielska pogoda

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, London
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1288 km
 
Autobus Greenline za 15 funtów od łepka w obie strony dowiózł nas w ciągu 1.5 godziny do Victoria Station, a stamtąd już szybko wskoczyliśmy w Circle Line metra i dobiliśmy do naszej stacji Barbican.
Tu następują podziękowania i ukłony dla Konrada i Ani, którzy użyczyli nam swoich Oyster cards i uratowali portfele. Oysterki to takie karty, które się doładowuje w automatach gotówką albo kartą płatniczą. Potem przy wejściu do środka transportu „odbija się” ją na pikadle przy bramkach i to samo robi przy zakończeniu podróży. Za podróż przy użyciu Oysterki zapłacimy przede wszystkim połowe ceny biletu papierowego, a po drugie jest na tyle mądra, że zawsze nam dobierze najtańszą opłatę- kalkuluje czy liczyć pojedyncze podróże, czy może już lepiej opłaca się nas skasować za bilet całodzienny. Każdy Oysterkę może sobie kupić swoją, ale ta przyjemność kosztuje 5 funtów depozytu za sztukę - stąd podziękowania dla tych, dzięki którym wydaliśmy dziś każde swoje 5 funtów na obiad, a nie na Oysterki.
Jesteśmy niestety jednymi z nielicznego grona osób, które nie posiadają żadnej rodziny lub znajomych w Londynie i po tanim locie Wizzairem na Luton z wielkim bólem serca wydaliśmy miesięczną pensję Agi na 6 noclegów w dwójce w easyHotel Old Street. Hotel jest najbardziej podstawowy z podstawowych: w środku jest łóżko. I to by było na tyle z wyposażenia. Nie ma okna. Ale jest mikroskopijna łazienka, w której prysznic odgrodzony jest tylko płachtą i nie ma brodzika. Są ręczniki i mydło. Koniec . Wszystko pozostałe trzeba dodatkowo wykupić (internet) lub jest niedostępne (śniadanie, wydruki). Ale co nam w sumie więcej do szczęścia potrzeba oprócz miejsca do spania, przemycia się i zostawienia bagażu? Do metra mamy blisko, na uparciucha do atrakcji też się daje spokojnie dotuptać.
A że my jesteśmy właśnie uparciuchy to wycyrklowaliśmy, że o godzinie 16 wprawdzie wszystko co chcemy zwiedzać chyli się już ku zamknięciu, ale przecież żeby miasto naprawdę wziąć we władanie trzeba je zejść z buta. Więc właśnie to zrobiliśmy urządzając sobie spacerek pod St. Paul’s Cathedral, Millenium Bridge pod Tate Modern i Globe, potem Blackfriars Bridge znów na drugą stroną Tamizy, Fleet Street, gdzie udało nam się tylko zwiedzić St. Bride’s i odbić od Temple Church aż do Trafalgar Square i przez Covent Garden i City z powrotem do hotelu.
Wyszło 9 km. W potwornym upale… byliśmy przygotowani psychicznie na typową londyńską pogodę i deszcz, a tu żar się leje z nieba nieziemski i najbardziej pożądanym towarem w mieście jest woda. Prognozy zapowiadały 35 stopni i mamy wrażenie, że się nie pomyliły. Puby oblegane, ludzie półżywi, a my przyssani na stałe do butelki z wodą. Mimo tego miasto chyba nas już kupiło. Dostajemy wszystko to, czego chce przeciętny turysta w Londynie: czerwone piętrowe autobusy, stylowe taksówki, ruch lewostronny, londyńskie loga na każdym rogu, przebosko gustowne angielskie puby i restauracje z fish and chips, dziwacznych ludzi na ulicach i pamiątki z rodziną królewską. Rozwalają nas też plakaty londyńskich teatrów, z mnóstwem przedstawień, w których grają czołowi aktorzy filmowi, i koncertów, które w Polsce urastałyby do rangi mega wydarzeń. Wpadliśmy dziś nawet na afisze występów z serii „Whose line is it anyway?”, której Maciek jest wielkim fanem i korci go ta opcja. Bilety po 32 funty od osoby…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2015-07-05 09:48
Uwielbiam Londyn.Bylam tu 3 razy i jeszcze kiedys wroce.
 
Alcia
Alcia - 2015-07-06 13:55
tak po prawdzie, to znając waszą miłość do "Whose lina.." to aż się zdziwiłam, że mimo to się nie skusiliście ;)
To byłoby prawie jak "dotknięcie legendy" :D
 
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018