Dzisiaj był dzień rozbijania się po plażach i wyspach. W naszym hostelu wykupiliśmy sobie wycieczkę na 4 wyspy (Ko Chicken, Ko Poda, Ko Tup i Phranang Beach), przyjechało po nas o 8 autko i zabrało na plażę Ao Nang, gdzie była zbiórka. Wszystkich wpakowali na long tail boat i popłynęlim. Pisać dużo nie ma co- plaże bajkowe, woda szmaragdowa i ciepła, skałki imponujące - wszystko na zdjęciach. W planie było snorklowanie przy Ko Chicken, woda i jedzenie dla wszystkich, przewodnik mówił dobrze po angielsku, więc elegancko. Pogoda na wyspach na szczęście była piękna, zresztą pomimo kilkakrotnie nakładanego filtra 30 zjaraliśmy się niesamowicie i właśnie jest akcja nakładania pantenolu:) Tak nam minał dzień, na pływaniu i cykaniu zdjęć:) Poza tym poznaliśmy dziś właściciela naszego hostelu Good Dream w Krabi, Bryana. Jest bardzo sympatyczny i faktycznie wkłada w to serce, przeniósł się do Tajlandii, gdy zakochał się w nurkowaniu i tutejszych wyspach, zaliczył prawie wszystkie wycieczki i szczerze potrafi każdą ocenić i doradzić lub odradzić. Nam się zresztą spodobała już sama strona hostelu, napisana szczerze i z dowcipem. Tajska obsługa też jest mega sympatyczna i jedzenie dobre:) Jutro odpuszczamy sobie wyspy żeby nie zrobić z siebie totalnych skwarków i zamiast tego jedziemy do świątyni i źródeł:) I filtr 50 ruszy do natarcia:)