Zaskoczenia - ale pozytywne:)

Do Padwy zajechaliśmy w sumie przypadkiem. Zobaczyliśmy, że jest na trasie, więc czemu by się nie zatrzymać. Szybkie dokształcenie z przewodnika i już parkujemy pod Opactwem św.Justyny. Zależało nam na Prato della Valle - dużym i oryginalnym placu, którym po okręgu biegnie kanał oraz figury zasłużonych dla miasta z 4 mostkami. Żar z nieba leje się niemiłosierny, ale miejsce naprawdę ciekawe - ni to plac, ni to park. W pobliskiej knajpce zamawiamy sobie następne makarony. Jako, że na nocleg zmierzamy do Bolonii, jedno danie musi być po bolońsku. Drugie z warzywami. Potem kurs na bazylikę św.Antoniego. Jest wieeelka. Św.Antoniego docenili już w rok po jego śmierci i od razu zaczęli mu budować kościół. Może to zabrzmi dla niektórych jak bluźnierstwo, ale podobało nam się dużo bardziej niż Bazylika św.Marka w Wenecji. Ba, jeśli chodzi o wnętrze to bijemy się z myślami, czy nie jest piękniej i różnorodniej niż w Mediolanie. Oprócz zachwytów estetycznych: jest też robiąca wrażenie, piękna kaplica z relikwiami św.Antoniego (i nie tylko), jego ubraniami itp, a dookoła ołtarza cała masa innych kaplic, niestety trochę przykrytych rusztowaniami, bo odrestaurowywane. Wyczytawszy jednak w przewodniku, że jest w bazylice też element polski, Agata dedukując słówka-prawdopodobnie-po-włosku, zbiera odwagę i pyta jednego z braciszków w kaplicy z relikwiami "Capella Santo Stanislaus?". Braciszek nie do końca potrafi odpowiedzieć, więc Maciek dalej naprowadza "Polonia?"... braciszek dalej nic, ale stojący obok pan pilnujący porządku usłyszawszy "Polonia" kanciatym polskim oznajmia "pierwsza, na prawo, polska":) I faktycznie, po wyjściu z kaplicy z relikwiami, pierwsza na prawo w całości wypisana po polsku:) Potem docieramy jeszcze do przepięknej kaplicy z grobem św. Antoniego, obwieszony z obu stron mnóstwem zdjęć - jak wydedukowaliśmy - osób zaginionych. Wciąż zachwyceni ruszamy do centrum, szukać budynków uniwersyteckich i katedry. Pierwsze znaleźliśmy, ale odrestaurowywane i nie wpuszczali, drugie też znaleźliśmy, ale otwarta dopiero od późna i mimo, że wielgachna, to mało zachęcająco wyglądała. Stuptaliśmy więc z powrotem do Opactwa św. Justyny (ona też z Padwy), które oczywiście też jest potężne, choć wewnątrz główna część jest bardzo surowa i mało oryginalna. Można tam jednak znaleźć relikwie wielu świętych i - ku naszemu zdziwieniu - relikwie i grób św.Łukasza Ewangelisty. Przewodnik nic o tym nie wspominał, ale wikipedia nam potwierdziła. Przez to, że Padwa zajęła nam tyle czasu, zwiedzanie Bolonii, do której dziś zajechaliśmy na nocleg, zmuszeni jesteśmy zostawić na jutro.

Zdjęcia (15)

Komentarze (3)