Geoblog.pl    slowiki    Podróże    Rzym na jesiennie 2014    Vaticano
Zwiń mapę
2014
30
lis

Vaticano

 
Watykan
Watykan, Vatican City State
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1481 km
 
Czas na Watykan. Ponieważ jest dziś ostatnia niedziela miesiąca, jest okazja wleźć do Muzeów Watykańskich za darmo, a więc z oszczędnością 16 euro od osoby. Na ulicy nie leży, więc nastawiamy wcześniej budziki i o 8, czyli godzinę przed otwarciem muzeum maszerujemy ustawić się w kolejce. A kolejka już wyglądała imponująco – z 300 metrów? Cięzko oszacować. W każdym razie my się nogą przeżegnaliśmy jak ją zobaczyliśmy i pamiętając lekcje z Uffizi we Florencji zaczęliśmy kalkulować, że ni huhu nie wejdziemy. Ale stwierdziliśmy, że poczekamy do 9 i zobaczymy jak szybko kolejka będzie szła. Czas umilaliśmy sobie rozmową z singapurską parą, która stała przed nami. 9 wybiła, a kolejka ruszyła z kopyta. Ku naszemu zaskoczeniu o 9:30 byliśmy już w środku i mogliśmy zwiedzać.
Zbiory są różne przenajróżniejsze: starożytne greckie i rzymskie, malowane ikony, arrasy, sala z mapami na ścianach, sala Sobieski z naszym Matejką, mnóstwo etruskich waz, trochę mozaik, trochę Rafaela i tego typu ludków, trochę sztuki współczesnej, pojazdy papieskie, muzeum etnograiczne z prezentami dla papieży z najróżniejszych miejsc świata, monety i znaczki watykańskie… do wyboru do koloru. W zależności od tego jak dokładnie się zwiedza można tam siedzieć 2 godziny albo 2 dni. W tą ostatnią niedzielę miesiąca czasu jakoś dziko dużo nie ma, bo ludzi wpuszczają od 9 do 12:30, a o 14 zamykają w ogóle. Ogrody Watykańskie można zwiedzać i owszem ale tylko w grupach z przewodnikiem przy wcześniejszym kupieniu biletów przez internet.
Wisienką na torcie jest oczywiście Kaplica Sykstyńska, o której można powiedzieć to samo co o wielu innych miejscach w Rzymie: inaczej to sobie wyobrażaliśmy. Kaplica jest w sumie dość niewielka, pełna ludzi i ciągłego „psssssssssssssst! Cisza!” panów porządkowych. Zdjęć robić nie wolno, gadać niby też nie, ale panuje tam ciągły szum rozmów przy tej ilości ludzi. Ściany są bardzo pstrokate, ma się trochę wrażenie, że napaćkane jest tych malowideł tyle, ze więcej się nie da, a i kolory są bardzo intensywne. Cieszymy się bardzo, że tam weszliśmy i zobaczyliśmy. Co do odczuć estetycznych: są dość mieszane.
Po muzeach spotykamy się na mieście z ekipą, która doleciała poprzedniego wieczoru i „nadrabiała” Kolosea, Panteony itd. Po właściwej obiadowej porcji pizzy i makaronu wracamy do Watykanu na zwiedzanie Bazyliki św. Piotra. Ustawiamy się w kolejce, która owinęła się dookoła placu i wygląda również dość przerażająco, ale po raz kolejny uwijamy się ledwie w 30 minut. Pierwsze kroki kierujemy od razu na schody na kopułę: chcemy zdążyć wleźć zanim zrobi się ciemnawo. Bilety można kupić tylko na schodzy – 5 euro, lub na podjazd windą +schody- 7 euro. Naszym skromnym zdaniem nie warto brać windy, bo podjeżdża nie tak wcale wysoko i to przy mało stromej i dość szerokiej partii schodów. Hardcore zaczyna się dopiero później, gdy schody robią się wąziutkie, i tak bliskie ściany robią się nagle pochyłe od kształtu kopuły, kawałek trasy wiedzie po wewnętrzu kopuły skąd widać w dół wnętrze bazyliki, a kawałek po kręconych schodach tak wąskich, że nie starczyło miejsca ani na uchwyty, ani na słup pośrodku i zamiast niego jest lina, której trzeba się trzymać. Mocne przeżycie, szczególnie że na górze jest wysoko i osoby z lękiem wysokości takie jak Aga mogą dostać zawału. Widok na plac św. Piotra jest super, inne części Rzymu niestety giną już troszeczkę w wieczornej mgiełce. Ale dobrze widać Muzea i Ogrody Watykańskie. Zejście jest już mniej karkołomne: schodzi się prosto do wnętrza Bazyliki.
Czy Bazylika św. Piotra robi wrażenie? Zdecydowanie tak. Czy jest najpiękniejszym kościołem w jakim byliśmy? Zdecydowanie nie. Część wnętrza była oddzielona ze względu na rozpoczynającą się niebawem mszę. W samym środku uwagę zwraca wiadomo : Pieta Michała Anioła, grób Jana Pawła II i olbrzymie cyborium. Reszta zdobień jest dość powtarzalna, a i w stronę ołtarza nie do końca da się dojść. Krypty już na dzisiaj zamknięte. Zastanawiamy się, czy jutro nie powtórzyć wycieczki o wcześniejszej porze żeby to nadrobić i zobaczyć też Bazylikę w świetle dnia, bo robiło się już we wnętrzu ciemnawo.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
pamar
pamar - 2014-12-01 10:59
Gratulacje wejścia na kopułę pomimo lęku wysokości. Warto było, prawda?
 
Słowiki
Słowiki - 2014-12-01 21:05
Było warto, choć Aga trzymała się głównie ściany, a na schodach to były sceny dantejskie z powodu pozostałych dwóch klaustrofobiczek;)
 
mirka66
mirka66 - 2015-07-05 09:44
Tez mam lek wysokosci ale wchodze wszedzie i potem mam problem : zejsc czy zfrunac ? hihihi.
 
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018