Geoblog.pl    slowiki    Podróże    I znów wyspa - Słowiki na Malcie 2016    Najmniejsza stolica
Zwiń mapę
2016
06
cze

Najmniejsza stolica

 
Malta
Malta, Valetta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2113 km
 
Mówili nam, że na Valettę potrzebujemy pół dnia. Niespiesznie więc jemy rano śniadanie i chwilę po 10 wsiadamy do autobusu do stolicy Malty. Koło 11 jesteśmy na miejscu. Starówka stolicy jest naprawdę niewielka i zajmuje parę ulic na krzyż. Główna z nich zatłoczona jak Monciak w pełni sezonu. Dorywamy gelato, czyli lody, które faktycznie są w stanie dorównywać tym włoskim i sprzedawane są w ten sam sposób: nie na gałki, a na wielkość kubeczka i smaków można sobie wymieszać do woli. Niespiesznie odbijamy się od ściany do ściany lądując na samym końcu przy Forcie St. Elmo, skąd odbijamy wzdłuż wybrzeża w prawo oglądać piękne panoramy na Grand Harbour ciągnące się praktycznie przez cały waterfront, a najbardziej wyeksponowane w ogrodach Barakka, które są dwa: dolne i górne. Parczki są niewielkie, ale w każdym z nich jest balkonada na widok na port, który faktycznie jest fantastyczny.
Słońce leje się z nieba więc snujemy się trochę jak muszki w oleju i co rusz przysiadamy na ławkach podziwiać widok. Wkrótce zresztą dopada nas głód. Dłuższą chwilę zajmuje nam znalezienie czegoś sensownego, gdzie zaserwowaliby nam jakiś w miarę miejscowy obiad i żeby był w miarę wybór plus w miarę ceny. Trafiamy do Anglo-Maltese, w którym faktycznie znajdujemy dużo dań reklamowanych jako typowo maltańskich, zamawiamy więc: Agata ravioli z ricottą w sosie pomidorowym, Gosia i Maciek bragjoli czyli takie jakby zrazy wołowe z jajem na twardo w środku i boczkiem, a Paweł królika. I tu następuje pytanie: czy to my mamy takiego pecha, czy po prostu kuchnia maltańska jest właśnie taka... nijaka. Ciężko powiedzieć, ale na razie nie znaleźliśmy niczego co by nas powaliło, albo choćby sprawiło, że chcielibyśmy to kupić/zamówić jeszcze raz.
Wracamy do Upper Barakka Gardens i kupujemy bilety – po 10 euro - do Lascaris War Rooms: podziemi wykopanych w czasie II wojny światowej, z których toczyła się obrona Malty i inwazja na Włochy. Z ogrodów trzeba się wtedy skulać mocno w dół i wejść w tunele, w których są wielkie mapy terenu z pozaznaczymi pozycjami wroga, zasięgiem radaru, statystykami zestrzelonych samolotów itd. Jest też kino, w którym wyświetlany jest film nakręcony propagandowo jeszcze w czasie wojny przedstawiający obronę Malty, kraju bombardowanego przez 2 lata praktycznie non stop. Załapaliśmy się na trasę z przewodnikiem, który nam laikom bardzo ciekawie i sensownie opowiedział o wszystkim co powinniśmy wiedzieć – podobało się wszystkim, a najbardziej oczywiście Adze.
Mieliśmy nadzieję, że uda nam się przepłynąć promem do maltańskiego trójmiasta, w którym jest z kolei muzeum Malta At War, ale z Lascaris War Rooms wyszliśmy już po 16 i nie było szans zdążyć do drugiego muzeum. Mamy nadzieję, że uda nam się to jeszcze ogarnąć. W każdym razie pół dnia na Valettę nam ewidentnie nie wystarczyło. Mamy spory niedosyt- zobaczymy, czy uda nam się jeszcze wygospodarować czas na powrót i przepłynięcie Grand Harbour. Tymczasem zakupiliśmy miejscowe wino i piwo z Gozo i zaczynamy smarować się powoli balsamami po słoneczku, bo na sam wieczór zdążyliśmy wyskoczyć jeszcze na chwilę na plażę w naszej Marsaskali.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018