Geoblog.pl    slowiki    Podróże    Katalonia i Barcelona 2017    Podsumowanie i ciekawostki
Zwiń mapę
2017
27
mar

Podsumowanie i ciekawostki

 
Polska
Polska, Gdynia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4170 km
 
Lot mamy późno: jak to tanie linie, coś za coś:) W Gdańsku lądujemy dopiero po 1 w nocy...niedospani, bo w weekend przesunięcie czasu zabrało nam jeszcze jedną godzinę snu.

Post z serii „parę porad i hintów”

TAPAS
Hiszpańskie niewielkie dania, które mogą być różne w różnych regionach Hiszpanii. Filozofia polega na tym, że zamawia się ich parę różnych i dzieli z osobami przy stole. Ceny każdego z tapas mogą być różne, do 1.5 euro do 15 euro. Wjeżdża to potem wszystko na stół i każdy nakłada sobie to, na co ma ochotę. Najbardziej typowe w Barcelonie to oczywiście patatas bravas, czyli opiekane ziemniaczki z sosem, krążki kalmara zasmażane w cieście, krokietowe kuleczki z nadzieniem z szynki albo pieczarek, malutkie krewetki w oliwie, prawdziwa hiszpańska tortilla, która nie jest płaskim plackiem, a omleto-zapiekanką z ziemniaków, jaja i cebuli, do tego inne owoce morza, ośmiornice, jakieś klopsiki mięsne, papryczki grillowane... Do tego zamawia się najlepiej dzban sangrii, czyli czerwonego wina lub w Katalonii cavy, wzmacnianego likierem lub rumem, z owocami i dużą ilością lodu. Restauracje serwują tapas praktycznie w całej Barcelonie i w zależności od poziomu „turystyczności” danej dzielnicy lub miejsca, rachunek za 5 osób potrafił nas wynieść w przedziale od 47 do 85 euro. Alternatywą dla tej opcji obiadowania jest
MENU DEL DIA
Czyli menu dnia, opcja bardzo popularna i dostępna w większości restauracji. Za ok 10-15 euro ma się wówczas do wyboru jedno z paru pierwszych dań lub zestawów tapas, jedno z paru drugich dań lub np konkretnie paellę, a do tego zazwyczaj napój, deser i pieczywo w cenie. Całkiem sensowna opcja, dla nas najczęściej okazywała się po prostu zbyt duża do przejedzenia. Na kolacje można też wybrać się do knajpy, ale my preferowaliśmy we własnym zakresie nakupować sobie lokalnych specjałów:
Pysznych SERÓW, kiełbas CHORIZO lub krojonej w cieniutkie plastry dojrzewającej hiszpańskiej szynki JAMON, do których dokupowaliśmy sobie w piekarni bagietkę, a w markecie wino:) Na dobitkę były pyszne owoce – rodzice nie byli w stanie nachwalić się pomidorów i pomarańczy, które były słodkie i soczyste – do tego stopnia, że tato codziennie polował na siatkę pomarańczy i wyciskał dla nas sok.
Jeśli chodzi o transport, to poruszanie się po Barcelonie jest bardzo proste i przyjemne. Sieć metra jest rozbudowana i pociągi kursują w godzinach szczytu co 2 minuty, w innym czasie niewiele rzadziej. Oznakowanie wewnątrz jest bardzo dobre, jeśli tylko idzie się dobrze za znakami to raczej się nie gubi. Przejścia pomiędzy liniami w ramach jednej stacji mogą być za to dość długie;) Parę razy liczyliśmy na szybką przesiadkę, a mieliśmy paręset metrów tuneli do przetuptania zanim trafiliśmy na kolejny peron. Opcje biletów wieloprzejazdowych są bardzo sensowne (warto się dokładnie zapoznać na stronie trasportu publicznego Barcelony, który wariant najbardziej nam odpowiada), a ceny w porównaniu do innych metr w Europie i ogólnego poziomu cen w Hiszpanii są relatywnie tanie. Bez większych problemów dotarliśmy we wszystkie miejsca, na których nam zależało. Jedno o czym warto pamiętać, to czujność i pilnowanie swoich rzeczy, żeby nie paść ofiarą kieszonkowców: nam na szczęscie udało się tego uniknąć.
W Barcelonie jest też parę kolejek: szynowych albo linowych, na pobliskie wzgórza, Montjuic i Tibidabo – warto się więc rozeznać wcześniej gdzie są które, na jakich zasadach fukcjonują i na których nam zależy – bo my np wiedzieliśmy, że jest jakaś kolejka linowa w okolicach wody i myśleliśmy, że to ona z widokiem na morze zawozi nas na szczyt Montjuic – na miejscu okazało się, że są dwie osobne.
Pierwszy raz zdarzyło nam się również, aby w takich ilościach wykupywać bilety online na różne atrakcje jeszcze przed wyjazdem, w Polsce. Tym razem nie byliśmy w szczycie sezonu, ale w wielu miejscach spotkaliśmy się z poradami, aby wybrać to rozwiązanie z prostego względu: w Barcelonie turystów praktycznie zawsze jest mnóstwo i im bardziej znana atrakcja, tym większa pewność, że będzie trzeba stać w kolejkach do kas. Bilety online często gęsto są też odrobinę tańsze niż te wydawane w kasach i pozwalają zaplanować sobie zwiedzanie, bo bilet wykupujemy na dzień i godzinę. Zresztą te w kasach końcowo też sprzedadzą nam bilety najczęściej na konkretną godzinę (tylko, że stojąc w kolejce nie mamy pojęcia jaka nam się trafi), bo w wielu miejscach typu Sagrada Familia, Park Guell czy Casa Mila, jest ograniczenie ilości zwiedzających wpuszczonych w jednym momencie do środka. Może się więc okazać, że idziemy do Sagrady na rano, stoimy 2 godziny w kolejce, a bilet sprzedają nam na wejście o godzinie 17... Ku naszemu zdziwieniu w paru miejscach były tańsze bilety nie tylko dla studentów, ale generalnie dla osób poniżej 30-tki. Warto mieć na uwadze;)
Na koniec jeszcze język: jak wiadomo Barcelona w sumie jest bardziej... w Katalonii, niż w Hiszpanii;) Na lotnisku przykładowo wszystko jest w 3 językach: najpierw po katalońsku, potem po angielsku, a dopiero na koniec po hiszpańsku. Nie potrafimy mówić za bardzo po hiszpańsku, a co dopiero po katalońsku, ale z tego co widzieliśmy, to kataloński jest dziwną hybrydą będącą złożeniem francuskiego i hiszpańskiego: jak ktoś zna te dwa języki, to pewnie dużo łatwiej będzie mu porozumiewać się w Katalonii. Flagi katalońskie oczywiście są wszędzie i w dużych ilościach. W miejscach turystycznych pracownicy najczęściej mówią po angielsku, a w restauracjach, jeśli poprosimy o menu w „ingles”, czyli po angielsku, to prawie zawsze je dostaniemy. Obsługa za to już nie zawsze mówi po angielsku i trzeba wtedy zacząć się uciekać do skrawków hiszpańskiego, języka migowego i pokazywania obrazków:) W sklepach i poza miejscami turystycznymi o angielskim nie ma oczywiście mowy:) Ale dogadać da się wszędzie, jeśli się tylko chce: język gestów i pojedynczych słówek typu Kali jeść krowa działa mimo wszystko.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2017-03-31 05:23
Bardzo dobra relacja z wyjazdu! Sama przyjemność czytania!
Zdjęcia ciekawe i bardzo ładne.
Dziękuję za wędrówkę o poranku!
 
rodzinka ze Słupska
rodzinka ze Słupska - 2017-04-01 11:51
Nam również bardzo podobały się relacje z podróży. Siedzimy sobie po kawce, słoneczko za oknem, ciepło - prawie jak w Barcelonie. Ale tylko prawie. Brak pięknych widoków i budowli. Piękna opowieść o miejscach i wrażeniach. Warto tam pojechać..... kiedyś, z Wami.
 
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018