Po południu zbieramy się całą ekipą pod Pałacem Kultury i pakujemy do naszego autokaru. Psujemy się na trochę w okolicach Radomia, ale poza tym turlamy się bez większego problemu. W nocy zajeżdżamy na granicę, a potem usypia nas lecący z ekranu "Czarny kot, biały kot". Jak ktoś nie mógł spać, to gdzieś od drugiej mógł jeszcze podziwiać pana Kleksa;)