Aeroflot całkiem znośny, może wnętrze samolotu lecącego z Warszawy szału nie robiło i jakoś chwilami gibało na obie strony, ale przez 1,5 godziny lotu elegancko załapaliśmy się na kawkę z ciastem i przekąskę, a co najważniejsze dotarliśmy bez żadnych obsuw. Lotnisko trochę przygnębiające, przynajmniej terminal F wygląda dość ponuro i nasze 5 godzin czekania na lot do Hong Kongu mija na usilnym kombinowaniu po ile obecnie stoi rubel, bo akurat nie wpadło nam do głowy, żeby to wcześniej sprawdzić i przewalaniu się po terminalu w tę i z powrotem. Ceny za jedzenie powalają bardzo - za kawałek niezbyt smacznej podgrzewanej w mikroweli pizzy 160 rubli - czyli wg naszych genialnych wyliczeń ok. 16zł. Zbrodnia w biały dzień.