Geoblog.pl    slowiki    Podróże    Słowiki w Azji Południowo-Wschodniej 2010    Wschodnie Bali
Zwiń mapę
2010
17
wrz

Wschodnie Bali

 
Indonezja
Indonezja, Amed
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13871 km
 
Do Amedu zawiózł nas poznany wcześniej kierowca, jak się potem zorientowaliśmy naprawdę tanio. Podróż z Loviny zajęła nam 2 godziny. Mieliśmy nadzieję na przypatrzenie się Gunung Agung, wulkanowi i jednocześnie najwyższej górze Bali (ponad 3000 m.n.p.m.), ale niestety szczyt był szczelnie zakryty chmurami. Amed to nie jedna miejscowość, ale ciąg wiosek przy drodze, znany przede wszystkim z możliwości nurkowania i snorklowania. Mają tu zatopione statki i opcję nocnego nurkowania, ale to wyższa szkoła jazdy dla nas. Ceny transportu dokądkolwiek jeszcze wyższe niż w Lovinie, ale jest też możliwość dostania się np. na Gili Islands speedboatem za 600 000 IDR w jedną stronę od osoby. Na to nam niestety zabrakło czasu. Musi poczekać do następnych odwiedzin. Myśleliśmy, że nasz kierowca nas po prostu wysadzi i pójdziemy szukać sobie jakiegoś noclegu, a ku naszemu pozytywnemu zdziwieniu zapytał czy mamy miejscówkę, ile chcemy na nią wydać, po czym zaczął jeździć i wypytywać sam w recepcjach. Sporo miejsc było pełnych lub za drogich, ale wkrótce znaleźliśmy wolny bungalow w Jemeluku. Nasze spanko nazywa się Teman-Teman, mają bungalowy (nowe i czyste, z tarasem, w środku przestronny pokój z podwójnym łóżkiem i szafką, wiatrak, spora łazienka z letnią wodą) i przyjemną restauracyjkę. Za bungalow, który umiejscowiony jest praktycznie na plaży płacimy 150 000 IDR w tym śniadanie. Na froncie mieszka 5 małych gekonów, które uznaliśmy za nasze zwierzaki domowe. Śmigają po ścianie i zjadają nam muchy i komary;) Gdy się człowiek tutaj budzi, podnosi leniwie powiekę i widzi plażę i morze przez duże szklane rozsuwane drzwi. Tego szukaliśmy:) Jedzonko w restauracyjce smaczne, wieczorami jest muzyka na żywo (całkiem nieźle chłopaki grają i śpiewają), a morze szumi. Jedyny minus to koguty – nie wiemy co jest z tymi azjatyckimi, ale zamiast piać o świcie odstawiają koncert przez calutką noc, w Bangkoku było to samo. A że jesteśmy na wsi, to mamy istną kanonadę;) Za bardzo poza relaksowaniem się nie ma tu co robić- ze 2 stragany na krzyż zamiast sklepów, same bungalowy dla turystów plus krajobraz typowo wiejski czyli kury wszędzie (z plażą włącznie), kozy, bydło i świniaki. Droga też jest tylko jedna, przejazdowa i wzdłuż niej wszystko rozstawione. Obecnie przy drodze mieszkańcy ustawiają specyficzne ozdoby: długie bambusy ustrojone wycinankami ze słomy i skręconymi liśćmi, często też z kokosem i mini-ołtarzykiem w dolnej części. Widzieliśmy jak sami takie coś skręcają i ustawiają, na razie dowiedzieliśmy się, że to też związane jest z religią (może także coś związane ze żniwami i dziękowaniem?), będziemy badać dalej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018