Geoblog.pl    slowiki    Podróże    Północne Włochy 2012    Wzzzziiiuuuuuuuummmmm!....
Zwiń mapę
2012
06
sie

Wzzzziiiuuuuuuuummmmm!....

 
Włochy
Włochy, Maranello
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2166 km
 
Do Maranello jedziemy spełniać Maćkowe marzenia:) Całe miasteczko żyje z tutejszej fabryki i muzeum Ferrari, większość hoteli jest stylizowana albo przynajmniej czerwona, sklepy pamiątkowe jeden na drugim. Nasz hotelik-Maranello Village- trochę dalej, ale za to nie w wielkim budynku, a w paru niskich budynkach, co sprawia wrażenie małego osiedla, a i pokoje przytulne jak małe mieszkanka. Do muzeum jedziemy z rana. Bilet do samego muzeum kosztuje 13 euro od głowy. Można dokupić osobno, po 9 euro sztuka, bilet na autobusowe zwiedzanie fabryki i toru testowego tuż obok. Muzeum: fajne, choć malutkie, Maciek przyklejał się od auta do auta, od silnika do silnika i od kasku do kasku. Modele wystawione już od lat 40-stych do modelu z 2011, i wyścigowe i te do jeżdżenia po zwykłych drogach. Modele wszystkich bolidów, kabina, gdzie można posłuchać dźwięków samochodów, trofea, stroje z epoki. Tu jesteśmy zadowoleni bardzo. Co do objazdówki autobusowej: liczyliśmy, że zostaniemy wwiezieni przynajmniej do 1 z hal, żeby zobaczyć jak to wygląda, a tymczasem cały 45 minutowy tour polega na tym, że małym busikiem wjeżdża się na teren fabryki, ale wszystko ogląda się z zewnątrz, więc widać tylko...budynki. Pani przewodniczka o nich w międzyczasie opowiada, ale szczerze mówiąc oboje z Maćkiem stwierdziliśmy, że trochę kiepsko (czyli to nie tylko ignorancja motoryzacyjna Agaty), bo i na sam tor nawet nie wjechaliśmy (bo w sierpniu niby zamknięty). Oprócz tych dwóch atrakcji, można sobie zafundować trzecią, choć dość drogą. Po parkingu krążą naganiacze różnych firm, które niedaleko muzeum mają swoją bazę, a w niej różne rodzaje Ferrari, zdarzy się i Maseratti i Lamborghini, i proponują przejażdżkę tymi cudami. Z tym że ceny zaczynają się od 70-80 euro za 10 minut jazdy po uliczkach wokół muzeum najmniej atrakcyjnym modelem, a kończą gdzieś w okolicach 900 euro. Za możliwość przejechania się w miarę normalnego plus zrobienia kilku kółek na torze wyścigowym biorą minimum 750 euro. Na pocieszenie Maciek zamawia na obiad pizzę Alonso (spośród innych typu Raikkonen czy Massa), a Agata makaronik z gorgonzolą i szpinakiem:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-08-07 08:03
Nie dziwie sie,ze Maciek chcial tam pojechac.Sama bym sietam wybrala.
 
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018