Geoblog.pl    slowiki    Podróże    Polska, Słowacja, Węgry, Austria - wszystkiego po trochu 2014    Troche inaczej
Zwiń mapę
2014
18
cze

Troche inaczej

 
Polska
Polska, Dolina Chochołowska
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 707 km
 
Tuz przed wyjazdem dalej lecimy jeszcze na chwile do Doliny Chochołowskiej, żeby od strony Kościeliska być na czysto;) Od drogi do wejscia do doliny jest jeszcze kawaleczek, na ktorym mozna na parkingach zostawic samochod: najblizszy wejscia do doliny oczywiscie najdrozszy, te dalsze po 10zl za caly dzien. Gdy sie zaplaci juz po 5zl za glowe za wejscie do doliny trzeba zdecydowac co dalej: mozna tuptac z buta, mozna wsiasc w kolejke z ciuchcia, mozna pojechac wozem z konikiem, a mozna tez wypozyczyc rower. My zdecydowalismy sie na to ostatnie, bo tylko tu jest pozwolenie na rower. Opcje sa rozne: rowery sa rozliczane albo na godziny (8zl za kazda rozpoczeta) albo za dystans - w dolinie sa 3 punkty, gdzie mozna sobie rower albo wziac albo oddac - za jazde np od punktu 1 przy wejsciu na Siwej Polanie do punktu drugiego (Polana Huciska) placi sie 5zl niezaleznie od czasu, a do punktu 3 przy Lesniczowce: 10zl. Wzielismy rowery na calej trasie w obie strony. Pierwsze 4 km to asfalt w lesie, srednio malowniczy, szczegolnie, że i przez Doline Chochłowską i przez Kościeliską przeszedł tuż po Bożym Narodzeniu w zeszłym roku mocny halny i narobił mnóstwo szkód. W obu dolinach jest spory bałagan, wszędzie tną, obrabiają, jadą piłą, żeby uporządkować jakoś te całe zbocza drzew powalonych jak zapałki. Przez to wszędzie trociny, stosy bali, traktory i poobcinane pnie. Polana Huciska to miejsce gdzie konczy sie asfalt, zaczyna droga kamienista, jest punkt 2 wypozyczalni rowerow i mega fajna bacowka. Jest tam przesympatyczna bacowa, pyszne specjały i owce pasące się za bacówką (w sensie poczuliśmy, że jest wiarygodnie;)). Aga jakąś mega fanką takich wyrobów nie jest, ale wciągała równo z Maćkiem. A więc leci: oscypek bialy i wedzony, bundz mniam, mniam, żętyca (Maciek wciągnął 2 kubki), korbacze (Aga zostala fanka), a bacowa tak fantastyczna, ze w drodze powrotnej zawinelismy nabrac zapasow. Potem kolejny, mniejszy kawałek do przejechania i wytrzesienia 4 liter do leśniczówki: tam rowery sie zostawia i idzie się dalsze 40 minut juz na piechote troche pod gorke do samej Polany Chochołowskiej. W schronisku przybijamy sobie pieczatke i wracamy. Znow bierzemy rowery: o ile w górę nie było stromo i nie jechało się jakoś ciężko, to w drugą stronę poczuliśmy jednak, że było z górki: ile razy popedalowalismy da sie policzyc na palcach jednej ręki, większość trasy rowery jechały same. Końcowo wyszło nam z wyprawy 17 km, z których około 10 było rowerowania, ale dzięki popasom zajęło to 4 godziny.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018