Geoblog.pl    slowiki    Podróże    Polska, Słowacja, Węgry, Austria - wszystkiego po trochu 2014    Próba ukulturnienia
Zwiń mapę
2014
27
cze

Próba ukulturnienia

 
Austria
Austria, Wien
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1210 km
 
Ostatniego dnia w Wiedniu próbujemy sztuki współczesnej w wydaniu Hundertwassera i nie tylko. Na pierwszy ogień idzie więc dom Hundertwassera, zdecydowanie wyróżniający się na tle pozostałych budynków w dzielnicy. Kolorowy, z fikuśnymi kolumnami, ceramicznymi nieregularnymi elementami i sporą ilością zieleni trochę przywodzi na myśl Gaudiego i Barcelonę. Wokół dużo wycieczek i turystów strzelających fotki przez co zastanawiamy się jak ludzie, którzy mieszkają w tym domu jak w każdym innym, znoszą to zainteresowanie i harmider. Zeby odwiedzający nie wpychali się do klatek schodowych i żeby choć trochę odciążyć mieszkańców, otwarto na przeciwko domu tzw. "Village", które zostało urządzone w tym samym stylu, a ma w środku sklepiki z pamiątkami, bar i kawiarnie i dość dziwaczną toaletę, w której rozbrzmiewa głos opowiadający filozoficznie o hmmm... o tym co wyłazi z człowieka w toalecie;) Parę ulic dalej znajduje się Dom Sztuki: też zaprojektowany przez Hundertwassera, ale czarno-biały, nie kolorowy. Środek jest podzielony na 2 części: stałą ekspozycję składającą się z prac Hundertwassera, i część na ekspozycje czasowe, zgodnie z życzeniem samego Hundertwassera, który zażyczył sobie, aby w budynku znalazła się przestrzeń na różne wystawy, nie tylko jego. Wstęp na 1 wystawę to 10 euro, na obie- 12. Dwa pierwsze piętra to prace Hundertwassera: obrazy, grafiki, znaczki, makiety jego projektów architektonicznych, w tym spalarni Spittelau w Wiedniu, którą udało nam się zobaczyć następnego dnia przy wyjeździe. Co do samej sztuki: o gustach ciężko dyskutować, ale my przekonaliśmy się, że sztuka współczesna zdecydowanie nie jest dla nas i pomimo ciekawej kolorystyki, nie przemawia do nas i raczej nie będziemy się w nią pakować. Szczególnie po obejrzeniu wystawy ostatniego piętra, tej czasowej, a konkretnie butów. Wydawać by sie mogło, że Agę jako babę, mogły by zainteresować, ale ich dziwaczność i bezsens wzbudziły raczej irytację i szybko się stamtąd wynieśliśmy. Jesteśmy na to jednak najwidoczniej zbyt płytcy. Maszerujemy więc w stronę bardziej klasycznej sztuki: do ogrodów Belwederu. Do ogrodów można wejść za darmo, choć w trochę zagmatwany sposób, bo przez kasy muzealne, a wystawy są oczywiście płatne. Dopiero tutaj orientujemy się, że się lekko sfrajerzyliśmy, bo dopiero teraz widzimy, że to właśnie w Belwederze wystawiony jest Gustav Klimt i między innymi jego najsłynniejszy "Pocałunek". Wejście oznacza kolejne 20 euro od osoby, Same ogrody są też warte odwiedzenia, a gdy się wdrapać pod sam górny Belweder można wypatrzyć wieżę katedry św. Stefana i inne budynki Starego Miasta. Resztą popołudnia przeznaczamy na niespieszny spacer po starówce, a wieczór na wizytę w naszym heurige Hacker, gdzie zaopatrujemy się w butelki wina do domu, a sami wciągamy jeszcze po malinowym bowle. Oprócz atmosfery miejsca urzekaja nas też sami właściciele: senior rodu siedzi w pobliżu bramy i wita wszystkich, zagaduje stałych klientów i zajmuję sie też tymi nowymi, takimi jak my, podchodzi, wita, opowiada. Mega serdecznie, choć jest bariera językowa spowodowana naszym raczej kiepskim niemieckim. Reszta wieczoru mija nam juz z powrotem u Konrada przy grillu i rozmowach z całą rodziną
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2015-07-05 09:39
Wieden to skarbonka takich miejsc.
 
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018