Z Wiednia czeka nas długa jazda z powrotem. 8.5 godziny jedziemy do Łodzi, omijając płatne odcinki autostrad i błogosławiąc te bezpłatne. W Czechach nie zatrzymujemy się nawet na lody pomimo upału, z prostego powodu: nie mamy czeskich koron;) Całodzienny gorąc kończy się deszczem w Częstochowie i 19 stopniami. W Łodzi nocujemy u siostry i omc szwagra Agi - aż strach pomyśleć ile wyniósł by nasz budżet, gdyby nie pomoc i otwarte drzwi wszystkich przyjaciół i rodzinki, którzy każdorazowo oddawali nam własne łóżka na nocleg i karmili ile wlezie samymi specjałami, dawali mapki do łapek i pokazywali, gdzie warto iść i czego warto spróbować.