Geoblog.pl    slowiki    Podróże    Trochę ciepła zimą - Teneryfa 2016    Kapadocja, Mars, Sahara?
Zwiń mapę
2016
19
sty

Kapadocja, Mars, Sahara?

 
Hiszpania
Hiszpania, Candelaria
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4211 km
 
Dziś kolejny piękny, słoneczny dzień, więęęęęęc…zamiast na plażę kulamy się oczywiście w góry. Ładujemy w siebie kawę i churros i śmigamy z powrotem pod Teide, gdzie jak widać czujemy się najlepiej. W centrum turystycznym El Portillo można dostać mapki ze szlakami w parku narodowym Teide: można wybierać i przebierać w trasach, długościach, stopniach trudności. My jedziemy na jedną z prostszych i popularniejszych tras. Szlak nr 3 wiedzie dookoła Roques de Garcia, skałek będących pomieszaniem Kapadocji z Jurą Krakowsko-Częstochowską i jest całkiem prosty, zajmuje około 2 godzin i jest pętlą: zaczyna się i kończy przy parkingu obok Parador de Canadas del Teide. Sporo na nim oczywiście Niemców, a i my traktujemy to jako relaksacyjny spacer z jedynymi w swoim rodzaju widokami. Na drugie śniadanie szamamy stertę owoców zakupionych dzień wcześniej na straganach siedząc na jakichś skałach na jęzorze magmy. Pomimo wysokości jest całkiem ciepło, drałujemy w krótkich rękawkach, a słońce praży nam buzie (jak się potem okazuje- na dziką czerwień nawet mimo filtrów). Po trasie zatrzymujemy się na kilku miradorach – dalej nie możemy się napatrzyć jak bardzo krajobraz się zmienia co paręset metrów: mamy w pigułce Kapadocję, pustynię, Mordor i Meksyk. Zjeżdżamy na dół jeszcze inną trasą niż zwykle: do Candelarii. Tam wiemy, że jest bazylika z ciemnoskórą Madonną, patronką Wysp Kanaryjskich. Zjazd jest taki, że wszyscy w samochodzie, którzy mają choć minimum choroby lokomocyjnej, są zieloni. Sama Candelaria ogranicza się dla nas do 20 minut: Bazylika jest dość przeciętna, a stoi przy placu z kolejną atrakcją: figurami wodzów plemion zamieszkujących dawno temu Teneryfę. Nic specjalnego. Wracamy drogami szybkiego ruchu do Puerto de la Cruz i zdajemy samochód, a potem ruszamy znów na polowanie na coś pysznego. Lądujemy na tapas i dwóch dzbankach Sangrii. Tapas to niewielkie porcje różnego rodzaju przekąsek: my składamy z nich naszą kolację. Mamy więc pierożki z krewetkami, ziemniaczki po kanaryjsku (młode ziemniaki w mundurkach z mocno osolonej wody, które je się z mojo verde i mojo rojo), kanaryjskie kozie sery z bazylią i żurawiną, kawałki kałamarnicy, lokalną rybkę, sałatkę pomidorową z serami i orzechami… Sangria też pyszna. Zapytaliśmy o przepis : biały rum, likier bananowy, czerwone wino i owoce. Pyszota. Wracamy do hotelu bardzo weseli, z chęcią śpiewania „Hej sokoły” po drodze, ale jakimś cudem się powstrzymujemy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2016-01-21 10:13
Wykorzystujecie swój czas wakacyjny wspaniale!
 
mirka66
mirka66 - 2016-02-09 19:57
Ja rowniez lubie czynny odpoczynek.Super zdjecia.
 
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018