Geoblog.pl    slowiki    Podróże    Do trzech razy wyspa - Sycylia 2016    Z pogodą nie wygrasz
Zwiń mapę
2016
09
lis

Z pogodą nie wygrasz

 
Włochy
Włochy, Milazzo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2006 km
 
Powód, dla którego w ogóle trafiliśmy do Milazzo był jeden: nazywał się Stromboli. Wyspa-wulkan Stromboli. Czynny, aktywny, z regularnymi erupcjami co paręnaście minut i prawdziwą, czerwoną lawą. Jest częścią Wysp Liparyjskich, do których można się dostać właśnie z Milazzo. Bliżej leżą samo Lipari i Vulcano, na której też jest wulkan, ale już nie tak spektakularny. Stromboli jest najdalej i obecnie, poza sezonem kursują na niego tylko wodoloty – zajmuje to ok. 2 godziny w jedną stronę.
Na nasz nocleg dojeżdżamy dość późno. Specjalnie wybraliśmy B&B L'Alberghetto w samym centum przy Via Umberto I, żeby z buta uderzyć do portu. Od razu wypytujemy właścicielkę o możliwości – bo ten wyjazd mamy jakoś totalnie jak na nas nieprzygotowany i w wielu kwestiach orientujemy się jedynie mgliście – Barbara wychodzi z siebie, żeby nam pomóc. Wyszukuje jedyną agencję przewozową, która w tej chwili pływa na Stromboli – żeby w ogóle cokolwiek oglądać, trzeba na wyspie zanocować. Bo erupcje widać, gdy jest ciemno. Potem w zależności od przygotowania, zasobności portfela, kondycji fizycznej i wymagań estetycznych można się albo wspinać po ciemku, z przewodnikiem w górę 3h na wulkan i zaglądać bezpośrednio w krater albo popłynąć łódeczką w miejsce, gdzie powinno być widać wybuchy. Na Stromboli wg rozkładu leci wodolot o 7:30 rano, późniejszy o 14 będzie już za późny, żeby cokolwiek organizować sobie na miejscu. Mało czasu na decyzję i ogarnięcie jak to wtedy ugryźć i co w sumie byśmy chcieli. My kminimy, a tymczasem Barbara sprawdza prognozę pogody i kręci głową. Wiatr. Paskudny i mocny. Listopad. Nie wygląda na to, żeby wodolot dał radę płynąć. A nawet jeśli popłynie, to może być potem problem z powrotem i możemy utknąć. Słabo. Doradza nam, żeby zadzwonić o 6 rano i dowiedzieć się jak będzie z wodolotami. My bijemy się z myślami co robić. Mama z Polski donosi, że jakieś trąby powietrzne w środkowych Włoszech. Nasza prognoza pogody na region ma pomarańczowe ostrzeżenie z instytutu meteorologii na wiatr i żółte na deszcze i burze. Warunki mocno niesprzyjające, jechać mimo wszystko? Końcowo Maciek obiecuje, że jeszcze przyjedziemy. Specjalnie, tylko na same wyspy. Obiecał. Jakiegoś kwietnia-maja, żeby wspiąć się na Stromboli. Wszyscy czytający świadkami, że obiecał.
W nocy rozpętuje się nawałnica. O 3 nad ranem budzi nas trzask rozbijającej się o chodnik donicy strąconej, z któregoś balkonu. Półsenni sprawdzamy wyniki wyborów z USA – o panie, to chyba jakieś koszmary? Huczenie nie daje spać. Na Etnie baliśmy się, że wietrzycho wwieje nas do wygasłych kraterów. Ciekawe co by było na czynnym wulkanie z lawą? Wrócimy. I wtedy włazimy na Stromboli.
Rano jest mokre, zimne i wietrzne. Wsuwamy śniadanie od Barbary i decydujemy się wyściubić nosy, żeby choć rzucić okiem jak to Milazzo wygląda. Jesteśmy na takim cyplu. Wzdłuż wybrzeża ciągnie się długi bulwar, z jednej strony widać górujący na pagórku zamek, z drugiej majaczące w tle całkiem eleganckie góry, choć oczywiście zamglone (tak na marginesie to w ogóle nie zdawaliśmy sobie sprawy, że Sycylia jest taka górzysta. Nie wiem dlaczego ubzduraliśmy sobie Etnę, a wszystko inne wyparliśmy...). Znad morza nadchodzą następne chmury z deszczem. Zmykajmy stąd. Ostatnim skrętem postanawiamy wrócić do siebie bulwarkiem i... oczom nie wierzymy. Z drugiej strony macha do nas para Niemców, z którymi jechaliśmy w górę kolejką na Etnę. Rozmawialiśmy wtedy wprawdzie, że im też chodzi Stromboli po głowie, ale no... spotykamy się po 2 dniach zupełnie z księżyca. Niemcy zdecydowali się płynąć, ale tylko na Vulcano. To dużo bliżej, ledwie 40 minut płynięcia – idą właśnie sprawdzić, jak będzie z biletami. Gadamy jak starzy znajomi. Świat jest mały, mówimy po raz kolejny.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Mama
Mama - 2016-11-25 14:51
W taką pogodę na Stromboli? Co wam chodzi po głowach. Macie wrócić cali i zdrowi żeby opowiedzieć nam wrażenia osobiście. Przyjedziecie sobie latem, to obejrzycie wulkan dokładniej.
 
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018