Spalismy dziś pomiędzy salinami na obrzeżach Trapani. W Nubii. Czy tylko mi Nubia kojarzy się z Narnią? (pyta Agata) Wieczorem było super widać górującą nad Trapani oświetloną górkę z Erice na czubku. Rano budzimy się na totalnej wsi: cisza, spokój. Za polami widzimy morze i Egady: widać wszystkie 3 wyspy. W pokoju śniadaniowym krząta się Giovanna, którą dopiero dziś spotkaliśmy, wczoraj wpuszczał nas jej mąż. Żadne z nich nie mówi po angielsku:D Dogadujemy się jakąś dziką mieszanką naszych pojedynczych włoskich słów, języka migowego i słów, które powtarzają się we włoskich i angielskim/polskim. Śmieszna ta rozmowa, ale bardzo przyjemna:P Na śniadanie dostajemy coś niebiańskiego: rogala wypełnionego pastą pistacjową. Łoboziu, jakim cudem nie jest to sprzedawane jeszcze na cały świat. Agata dostaje swoje cappuccino, Giovanna upiekła ciasto czekoladowe, a na koniec przynosi z ogrodu 2 pomarańcze. Chciecie? No pewnie, że chcemy. Niebo. Obiera nam i kroi na plasterki, a potem wraca do przystrajania kącika bożonarodzeniowego, w którym rozstawiła srebrną choineczkę, lampki i łańcuch z płatkami śniegu. Niesamowite. Potem biorą nas jeszcze na taras na dachu, pokazują saliny, flamingi, opowiadają o czym się da, pytają gdzie jedziemy dalej, a może chcemy porowerować po salinach? Wszystko po włosku oczywiście.
Ale my dziś mamy dość ambitny plan i nie damy rady rowerować. Kulamy się do naszego samochodu, na koniec dostajemy jeszcze do łapek plan Erice (skoro tam jedziemy) i w prezencie kawałki z kryształkami soli. Chcemy jeszcze trochę pojeździć pomiędzy salinami, ale na szybkości. W tej chwili saliny są wliczane w rezerwat naturalny. To takie duże, płytkie baseny, z których odparowywana jest woda i zbierana sól. Leży sobie potem hałdami obok basenów. Co parę basenów jest jakaś dziwna konstrukcja wiatrakowa: część funkcjonująca, po części zostały już trochę ruinki. Dla chętnych jest do odwiedzenia muzeum soli. Saliny ciągną się właściwie od obrzeży Trapani aż do obrzeży Marsali, ale to przy Trapani jest ich najwięcej. W sumie biedne to Trapani. Z jednej strony zblokowane górą z Erice , z drugiej salinami, więc rozjeżdża się w takiego długiego węża pomiędzy nimi.