Geoblog.pl    slowiki    Podróże    Katalonia i Barcelona 2017    Porzymskie, ale frustrujące
Zwiń mapę
2017
26
mar

Porzymskie, ale frustrujące

 
Hiszpania
Hiszpania, Tarragona
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2208 km
 
Tarragona to już Costa Dorada (bo na północ od Barcelony, tam gdzie byliśmy wcześniej, to Costa Brava) i była na naszej liście rezerwowej miejsc do zwiedzania. Główną atrakcją są pozostałości po imperium rzymskim, w tym amfiteatr malowniczo położony tuż nad plażą i morzem. Pogoda nam się robi piękna, ale miasto szybko nas stresuje: główna ulica Rambla Nova jest zamknięta przez jakąś paradę, GPS durnieje, a miasto jest pełne jednokierunkowych uliczek. Nie mamy mapy, więc po dłuższej chwili bezsensownego manewrowania decydujemy się wjechać do płatnego parkingu poziomowego pod murami porzymskimi. W środku okazuje się, że miejsca dla śmiertelników bez wykupionego abonamentu są dopiero na poziomie minus 5 i Maciek jest zmuszony manewrować naszą dość mocno dociążoną kolubryną po bardzo wąskich przejazdach i zjazdach w dół: spociliśmy się wszyscy z nerwów, a najwięcej zapewne dzielny kierowca. Z parkingu na azymut próbujemy dojść w stronę morza – tam powinien być amfiteatr i znajdujemy go faktycznie. Nad plażą ulice kończą się nad klifem, więc ma się piękny widok na wodę i na ruiny, które widać doskonale- można je obejść i obejrzeć z wielu stron, stąd nasze zdziwienie, gdy za wejście do samego środka chcą... płatnych biletów. No ale jak to, za coś co wszyscy widzą również z zewnątrz? Trochę bez sensu... W dole rozpościera się plaża, zachciało nam się więc choć na chwilę zamoczyć nogi w Morzu Śródziemnym: w Barcelonie końcowo nie daliśmy rady. Rozglądamy się więc za jakimś sensownym zejściem, ale i to okazuje się nie lada wyzwaniem, bo pomiędzy uliczkami dochodzącymi do wybrzeża, a samym morzem są jeszcze....tory kolejowe. I stacja. I żadnej kładki, mostu czy tunelu pod torami. Patrzymy na to trochę z niedowierzaniem, ale mimo wszystko próbujemy znaleźć przebitkę na drugą stronę – musimy nadrobić naprawdę kawałek drogi zanim znajdujemy jakieś przejście na wysokości mariny za stacją kolejową. Chcemy zdążyć z powrotem do winnicy, więc naprawdę na 5 minut zbiegamy na plażę zobaczyć jaka woda – ziiiiimna! Amatorów kąpania nie ma, plażowania też nie za wielu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2017-03-31 05:17
Ale byliście!
Marcowy widok śliczny!
 
 
slowiki

Agata i Maciek
zwiedzili 14% świata (28 państw)
Zasoby: 267 wpisów267 223 komentarze223 3227 zdjęć3227 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.05.2023 - 23.05.2023
 
 
10.07.2022 - 17.07.2022
 
 
17.10.2018 - 24.10.2018