Na miejscu znajdujemy mały budynek, zapewne z wystawą, już zamknięty, i trasę spacerową. Biegnie ona po wierzchu klifu, z którego rozciąga się widok na plaże Omaha i Utah, wśród pozostałości po niemieckich bunkrach i okopach oraz pomiędzy lejami po wybuchach, które świetnie widać po wejściu na bunkier. I tu już mamy i klify, i bunkry, i zupełnie inny rodzaj miejsca i sposób przedstawienia historii, które nam się bardzo spodobały. Sam bunkier faktycznie był niestety już zamknięty, ale dużo na tym trasa nie ucierpiała. Im bliżej plaż Normandii, tym więcej wszędzie mnóstwa flag, głównie francuskich i amerykańskich, ale też brytyjskich, kanadyjskich i różnych innych krajów. Mamy też wrażenie, że zwiększa się mocno znajomość języka angielskiego mieszkańców okolicy – dużo łatwiej było nam się porozumieć w Bayeux niż w Reims.